Nie będzie przeniesienia do innego sądu procesu znanego w mieście duchownego
W czerwcu Sąd Rejonowy w Łomży (woj. podlaskie) zwrócił się z takim wnioskiem do Sądu Najwyższego, powołując się na dobro wymiaru sprawiedliwości. Zgodnie z art. 37 par. 1 Kodeksu postępowania karnego SN może w takiej sytuacji – właśnie z inicjatywy właściwego sądu lub na wniosek prokuratora – przekazać sprawę do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu.
Łomżyński sąd rejonowy argumentował, że oskarżony jest osobą znaną w Łomży, był kapelanem wielu miejscowych służb mundurowych, odbywały się też akcje jego poparcia, gdy stawiane mu były zarzuty. Sąd miał też na uwadze dobro osoby, która ma w sprawie status pokrzywdzonego, żeby – jak mówił w czerwcu PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Łomży sędzia Jan Leszczewski – nie była w miejscowym środowisku napiętnowana, gdyby proces odbywał się w mieście.
Sąd Najwyższy w środę zajął się tym wnioskiem, ale go nie uwzględnił – poinformował PAP zespół prasowy SN. Oznacza to, że proces powinien odbywać się przed właściwym miejscowo Sądem Rejonowym w Łomży. Na razie sprawa nie ma wyznaczonego terminu.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu z końcem kwietnia. Duchowny, proboszcz katolickiej parafii pw. Bożego Ciała w Łomży, od postawienia mu zarzutów zawieszony w pełnieniu tej funkcji, nie przyznaje się do zarzutów. W oświadczeniach, które publikuje w swoich mediach społecznościowych, podkreśla, że chce jawnego procesu.
Ze względu na charakter sprawy i dobro pokrzywdzonego śledczy nie podają szczegółów. Wiadomo jedynie, że śledztwo dotyczyło „czynu związanego z zachowaniem w sferze seksualnej względem osoby dorosłej”, a doszło do tego w październiku 2024 r. To osoba pokrzywdzona złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Księdzu postawiony został zarzut popełnienia czynu z art. 198 Kodeksu karnego (rozdział dotyczący przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności), na szkodę osoby pełnoletniej. Opisu tego czynu prokuratura nie podaje.
Art. 198 Kodeksu karnego opisuje przestępstwo polegające na wykorzystaniu bezradności innej osoby lub wynikającego z upośledzenia umysłowego, choroby psychicznej lub innego zakłócenia czynności psychicznych – znacznego ograniczenia zdolności do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem – i doprowadzeniu tej osoby do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności.
Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
W śledztwie oskarżony nie przyznał się i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Po ogłoszeniu mu na początku marca zarzutu duchowny złożył pisemne oświadczenie, w którym kwestionuje całkowicie ten zarzut i wskazuje, że podczas tego zdarzenia pokrzywdzony był bardzo agresywny i go zaatakował. Złożył też wtedy swoje wnioski dowodowe. Twierdzi, że został pomówiony. (PAP)
rof/ joz/
